Wydawało się, że w czasie światowego rozkwitu burleski, kino polskie nie było zdolne do uprawiania komedii. Filmowcy stanęli jednak na wysokości zadania i nauczyli się rozśmieszać widzów. Jeszcze w 1930 roku, wśród trzynastu premier filmów pełnometrażowych, nie było żadnej komedii. Dopiero w 1935 roku nastąpiła zmiana. Wówczas na jedenaście premier było aż dziewięć filmów komediowych. Styl tych produkcji nawiązywał do stołecznych scenek kabaretowych. Recenzenci dopatrywali się w filmach wielu podobieństw i zapożyczeń ze spektakli teatralnych. Popularnym zabiegiem, jaki wykorzystywali twórcy filmów, były tzw. przebieranki. Ulubionym tematem polskiej komedii były perypetie miłosne, a ich bohaterowie nosili często śmieszne imiona i nazwiska.
Prawdziwym przebojem okazał się film pt. Każdemu wolno kochać, wyreżyserowany w 1933 roku przez Mieczysława Krawicza i Janusza Warneckiego. Był to pierwszy polski film, którego dźwięk zarejestrowano bezpośrednio na taśmie filmowej. Opowiada on historię pary nieśmiałych, młodych ludzi, którzy są w sobie zakochani. Niestety rodzice nie chcą zgodzić się na ślub córki z człowiekiem „niższej klasy”. Pragną oni wydać ją za bogatego rzeźnika – Pana Balerona. Z pomocą przychodzi im para służących – kelner Hipek wraz z przyjaciółką. Podobną fabułę filmu możemy zobaczyć w innej szlagierowej komedii pt. Manewry miłosne z 1935 roku.
W filmie Każdemu wolno kochać zauważyć można świetnie kreacje aktorskie. Słowa wypowiadane są z charakterystyczną manierą, a aktorzy grają nadmierną ekspresją twarzy, co momentami może drażnić widza. Muzyka, która wpada w ucho, jest głównym elementem filmu. Za sprawą tych kilku utworów, film stał się prawdziwym przebojem. Pozwala on przenieść się w czasy dwudziestolecia międzywojennego i poznać życie, jakie się wtedy toczyło. Można zobaczyć, co bawiło widzów żyjących w tamtych czasach. Doskonale widać, że twórcom filmu chodziło głównie o rozbawienie widowni, a nie o nagłe zwroty akcji. Dużo scen zaczerpniętych zostało z produkcji amerykańskich. Na koniec warto dodać, że para aktorów, odgrywających główne role, zginęła w powstaniu warszawskim.
Kino stało się w dwudziestoleciu międzywojennym jednym z ulubionych sposobów spędzania wolnego czasu. Gwiazdy filmowe były wznoszone na piedestały. Bilety na filmy z Dymszą, Bodo czy Żabczyńskim rozchodziły się w mgnieniu oka. Ludzie interesowali się perypetiami miłosnymi i komediowymi. Według mnie każdy fan starego kina powinien obejrzeć film Każdemu warto kochać. Jest on przepełniony absurdalnym humorem i groteską. Polska komedia stała się gatunkiem całkowicie sztandarowym. Publicyści tamtych czasów uważali jednak, że kino utraci tożsamość przez wprowadzenie filmów dialogowych. Później stało się jasne, że nie ma sensu dalej bronić się przed takimi typami produkcji. Film z 1933 roku jest dziś cennym dokumentem oddającym atmosferę kamienicy na ubogim Powiślu. Według mnie warto obejrzeć Każdemu wolno kochać, choćby po to, aby poczuć atmosferę tamtych czasów.